https://www.youtube.com/watch?v=YPIbULzCcCg
- Dzień dobry, miło mi pana poznać- podałam Kowalowi dłoń.
- Mi również ,to ty jesteś ta sławna Lola, Michał dużo mi o
Tobie mówił, same pozytywne rzeczy- powiedział, ściskając moją dłoń, a ja
trochę się zdziwiłam.
- Michał panu coś o mnie mówił?- zapytałam.
- No tak, przecież to jest …- nie dokończył, gdyż na sale
wleciał zdyszany Michał.
- Przepraszam za spóźnienie, straszne korki, o cześć Lola-
powiedział, znajdując się przy nas.
- No cześć, cześć-odpowiedziałam, gdy on witał się z
chłopakami.
- Dobra chłopaki, czas nas goni, do ćwiczeń- poganiał ich
trener- a ty możesz sobie usiąść obok nas-zwrócił się do mnie.
- Dobrze- odpowiedziałam- Michał musimy pogadać, musisz mi
parę rzeczy wyjaśnić- zwróciłam się do Miśka, gdy już siedzieliśmy na ławce.
- No dobrze, to po treningu u mnie w mieszkaniu, ok?
- Ok.
Przez dwie godziny obserwowałam jak chłopaki ćwiczą,
przygotowując się do meczy. Było to dla mnie wspaniałe przeżycie, nigdy nie
zapomnę tego Michałowi, że zabrał mnie na tą imprezę, że dał mi możliwość
poznania się z tymi chłopkami i
zaprzyjaźnienia się z nimi. Gdy trening się skończył poczekałam z Michałem na
chłopaków.
- Ile można się przebierać?- spytałam znudzona, czekaliśmy
już dobre 15 minut, a ich jeszcze nie było.
- Już nie marudź, patrz idą- powiedział, śmiejąc się.
- No nareszcie, już myślałam, że was coś zjadło-
powiedziałam, uśmiechając się.
- Widzę, że humorek dopisuje- powiedział Igła.
- A żebyś wiedział- odpowiedziałam.
- Dobra, koniec gadania mamy propozycje, Kowal dał nam jutro
wolne, gdyż stwierdził, że jesteśmy w dobrej formie i możemy mieć dzień dla
siebie, więc stwierdziliśmy, że idziemy dzisiaj na imprezę do klubu- powiedział
Igła.
- Mi pasuje- odpowiedział Michał.
- A ty Lola?- spytał się mnie Nowakowski.
- No nie wiem- odpowiedziałam, chciałam ich potrzymać w
niepewności, ale gdy zobaczyłam ich błagalne spojrzenia wymiękłam- no dobra,
zgadzam się.
- Grzeczna dziewczynka- Ignaczak pogłaskał mnie po włosach.
- Nie dotykaj moich włosów- powiedziałam, groźnie mrużąc
oczy.
- Stary lepiej jej posłuchaj, ona ma bzika na punkcie swoich
włosów- powiedział Michał do Igły.
- Ok, ok, już trzymam ręce przy sobie- odpowiedział Igła-
dobra to o 20 przy Lemone, Michał wie gdzie to jest więc nie ma problemu, na
pewno pojedziecie razem, weźcie taksówkę, to na razie- powiedział i odszedł w
stronę swojego auta, tak też zrobiła reszta drużyny, Nico pojechał z Pitem,
gdyż nie chciał mnie bardziej wykorzystywać.
Gdy dojechałam pod blok, odstawiłam auto do garażu i
powędrowałam ku windzie przy której czekał już Michał. Wjechaliśmy na nasze
piętro i ruszyliśmy w stronę jego mieszkania.
- No to o czym chciałaś porozmawiać?- spytał, gdy już
siedzieliśmy w salonie na kanapie i popijaliśmy sok pomarańczowy.
- Skąd znasz chłopaków, trenera Resovi, skąd się dzisiaj
wziąłeś na ich treningu, wytłumacz mi to, bo jestem trochę skołowana.
- No więc tak Andrzej Kowal to mój wujek, brat mojej mamy, to
właśnie przez niego poznałem chłopaków i się z nimi zaprzyjaźniłem, jesteśmy
taką jedną wielką rodziną, a na treningu się znalazłem dlatego, że jestem
asystentem ich fotografa, tylko, że przez parę dni nie musiałem przy Nim być,
dlatego w czasie ostatniego meczu siedziałem z tobą na trybunach- powiedział a
ja wszystko dokładnie analizowałam.
- A więc to tak, bo już zaczynałam się martwić, że nie
wiadomo kim jesteś- powiedziałam śmiejąc się.
- Taa ale śmieszne, nie wiem czy będzie Ci do śmiechu gdy
powiem, że jest już 18.30, a ty pewnie będziesz chciała się przygotować na
imprezę- powiedział a ja jak na zawołanie zerwałam się do wyjścia, krzyknęłam
jeszcze do zobaczenia i już mnie nie było.
Od razu wleciałam pod prysznic, odświeżyłam się, umyłam włosy
i wyszłam, owinięta białym puchowym ręcznikiem. Weszłam do garderoby w
poszukiwaniu ubrań, znalazłam beżową sukienkę, do tego dobrałam szpilki tego samego koloru i torebkę, wszystko to postawiłam na łóżku i poszłam do kuchni
zrobić sobie coś do jedzenia, gdyż przez cały dzień dzisiaj prawie nic nie
jadłam. Zrobiłam sobie kanapkę z nutellą i wypiłam szklankę soku. Wróciłam do
łazienki, zrobiłam mocniejszy makijaż, pomalowałam usta czerwoną szminką,
wyprostowałam włosy i założyłam sukienkę. Wychodząc z łazienki założyłam buty, czarną marynarkę i byłam gotowa. Do torebki wrzuciłam telefon, szminkę, chusteczki, klucze i wyszłam z mieszkanie, uprzednio je zamykając. Powędrowałam do
Michała, zapukałam do drzwi i weszłam do mieszkania. Michał był już gotowy. Razem
wyszliśmy z mieszkania, zjechaliśmy windą na parter i powędrowaliśmy do
zamówionej taksówki. Po ok. 15 minutach byliśmy pod klubem o nazwie Lemone*.
Przed wejściem czekali już chłopaki, gdy wysiadłam z taksówki wszystkie oczy
skierowały się w moją stronę.
- No no no, musimy teraz Cię pilnować, żeby ktoś nam Cię nie
ukradł, taka perełka to skarb- powiedział Kosok uśmiechając się do mnie.
- Nie przesadzaj, dobrze- powiedziałam, lekko się rumieniąc.
- Nie przesadzam, prawda chłopaki?- spytał a wszyscy zgodnie
pokiwali głowami- dobra wchodźmy już- powiedział a wszyscy ruszyli w stronę
wejścia.
Igła zarezerwował loże, więc nie było problemu z miejscem do
siedzenia. Zamówiliśmy po drinku i usiedliśmy przy stoliku. Zastanawiałam się
czemu jestem jedyną dziewczyną w tym towarzystwie, czemu chłopaki nie zabrali
swoich partnerek. Spytałam się o to Igły a on stwierdził, że „baby by nam
przeszkadzały w dobrej zabawie”, po tym stwierdzeniu zaczęłam się śmiać.
Po jakiś 30 minutach Michał poprosił mnie do tańca i to był
początek katastrofy. Nie miałam chwili wytchnienia, cały czas ktoś mnie porywał
do tańca. W momencie w którym poprosił mnie do tańca Piotrek zabrzmiały pierwsze
takty wolnej piosenki, trochę skrępowana przysunęłam się lekko do Pita,
położyłam mu ręce na karku co było trochę trudne z moimi 175 cm wzrostu, ale
jakoś sobie poradziłam, a on objął mnie w talii i zaczęliśmy się bujać w rytmie
muzyki.
Po skończonej piosence wróciłam razem z Cichym, który wcale
taki cichy nie był, do stolika, gdyż już mi nogi odpadały i napiłam się drinka.
- Ja idę na chwilę na zewnątrz ochłonąć, strasznie tu
duszno- powiedziałam do chłopaków.
- Lepiej nie idź sama to niebezpieczne, pójdę z Tobą-
zaoferował Nico i wyszliśmy razem przed klub.
- Zimno Ci?- spytał i założył na moje ramiona swoją
marynarkę.
- Nie musiałeś, jeszcze się przeziębisz i później będzie na
mnie.
- Nie bój się, jestem gorącym chłopakiem- powiedział i puścił
mi oko, a ja znowu się zarumieniłam, co się ze mną dzieje?
- Nie wątpię- powiedziałam uśmiechając się do niego.
Staliśmy tak i rozmawialiśmy dobre 45 minut. Gdy wybiła
północ wróciliśmy do klubu i dalej się bawiliśmy. O 4 nad ranem towarzystwo się
wykruszyło, zostałam ja, Michał, Nico, Kosok i Lotman. Chłopaki stwierdzili, że czas
się zbierać, wszyscy byliśmy w nieciekawym stanie i stwierdziliśmy, że jedziemy
do Lotmana do mieszkania i że u niego się prześpimy. Byłam w takim stanie, że
nawet nie miałam siły się z Nimi sprzeczać.
Rano obudziły mnie promienie słońca wpadające przez rolety.
Gdy otworzyłam oczy na początku nie wiedziałam gdzie jestem, dopiero po chwili
zorientowałam się, ze to mieszkanie któregoś z chłopaków, gdyż na półkach były medale, statuetki itp.. Chciałam się poruszyć ale coś, a
raczej dwa ktosie mi w tym przeszkadzały, obejmując mnie swoimi wielkimi łapami.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
przepraszam, że nie dodawałam rozdziałów, dużo nauki w szkole, cały czas tylko kartkówki, sprawdziany, masakra, no ale wy coś o tym wiecie :)
*nazwa klubu wymyślona na potrzeby opowiadania.
Czytasz=komentujesz, to daje wielką motywację
pod ostatnim postem otrzymałam jeden komentarz, dzięki niemu napisałam to coś powyżej, zmotywował mnie do działania i do napisania następnego rozdziału, dziekuję <3
Pozdrawiam: Black Heart
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz