niedziela, 9 marca 2014

5.


http://www.youtube.com/watch?v=HtIpVQNGH2E



- Michał chyba pomyliliśmy mieszkania- powiedziałam widząc właściciele stojącego w drzwiach.

- Nic nie pomyliliście- powiedział Kosok- siema- Michał z Kosokiem przybili sobie piątki a ja stałam jak słup soli nic nie rozumiejąc- jestem Grzesiek- powiedział do mnie i podał mi rękę.

- Lola, miło mi Cię poznać- odwzajemniłam gest, nadal zszokowana tym co się właśnie dzieje. 

- Wchodźcie do środka, wszyscy już prawie są- gdy to usłyszałam od razu popatrzyłam na  Michała, moje spojrzenie musiało wyglądać komicznie, bo od razu się uśmiechnął, w sumie on cały czas się uśmiechał.

- Nie bój się, będzie dobrze, nikt Cię tam nie zje- powiedział uśmiechając się. Wiedział, że stresuje się przed tą imprezą, a teraz, gdy wiem, że na niej są siatkarze mój strach jest jeszcze większy.

Weszliśmy do salonu, w którym było pełno ludzi, oczywiście większość z nich to byli siatkarze. Spostrzegłam Nowakowskiego, Perłowskiego, Ignaczaka, Drzyzge, Tichacka, Shopsa, powiedzmy, że cały zespół Resovi, bez paru zawodników, był też Kubiak i Łasko.

Stałam i tak patrzyłam, gdy usłyszałam głos gospodarza.

- Popatrzcie kto tu zawitał, nasz Michałek ze swoją koleżanką- powiedział a wszystkie oczy skierowały się w naszą stronę, od razu się zarumieniłam.

- To jest Lola moja koleżanka a zarazem nowa sąsiadka- powiedział Michał zgromadzonym.

Po tym miłym geście z jego strony, byłam mu wdzięczna, gdyż na pewno nie była bym w stanie sama się przedstawić. Wszyscy siatkarze a także ich partnerki podchodzili do mnie i się przedstawiali, choć ja i tak wiedziałam kim oni są, jednak w głowie miałam inne myśli, skąd Michał ich zna, jak, kiedy, gdzie, czemu mi nic nie powiedział, nawet słówkiem się nie odezwał, że zna siatkarzy Resovi.

Impreza się rozkręcała a ja coraz bardziej przekonywałam się do siatkarzy, już nie peszyła mnie ich obecność. Siedziałam między Michałem a Fabianem, kazali mi mówić do nich po imieniu bo stwierdzili, że dołączyłam do ich „rodziny”, skoro jestem koleżanką Michała . Chłopaki cały czas żartowali, a ja pękałam ze śmiechu. Nie myślałam, że są z nich tacy dowcipnisie, największym z nich był Ignaczak, już był trochę wstawiony, bo co to za impreza bez alkoholu. Gdy już któryś raz z kolei opowiadał ten sam dowcip rozległ się dzwonek do drzwi. Grzesiek poszedł otworzyć, ale zaraz wrócił razem z nowym imprezowiczem.

- Niko, Paul poznajcie naszą nową koleżanke- powiedział Grzesiek a ja wstałam żeby się przedstawić, już nie byłam tak skrępowana jak na początku.

- Cześć, Nikolay Penchev, ale mów mi Niko- powiedział.

- Paul, miło mi Cię poznać- powiedział Lotman.

- Lola, miło mi was poznać- powiedziałam, podając im dłoń.

Niko i Paul usiedli na miejscu Michała, gdyż on gdzieś się zapodział, pewnie poszedł na balkon zapalić papierosa.

- Od kiedy znasz się z Michałem?- zapytał mnie Niko.

- Od paru dni, jestem jego nową sąsiadką- odpowiedziałam posyłając mu swój firmowy uśmiech.

- A no tak, mówił coś na treningu, że ktoś się wprowadził do tego mieszkania obok.

- W ogóle to gratuluje wczorajszego zwycięstwa i statuetki MVP- powiedziałam, uświadamiając sobie, że wczoraj był mecz.

- A dziękuje bardzo- powiedział uśmiechając się zabójczo.

Chłopaki byli już w bardzo ciekawym stanie, więc zaczęła się druga część imprezy czyli tańce, salon Kosoka był dość pokaźnych rozmiarów więc było dużo miejsca do tańczenie. Gdy rozbrzmiały pierwsze takty piosenki od razu przy mnie pojawił się Michał i porwał mnie do tańca. Po blisko godzinie zmęczona opadłam na kanapę, gdyż byłam wykończona, tańczyłam prawie z każdym.

Było już grubo po 3 nad ranem, więc stwierdziłam, że czas się już zbierać. Podeszłam do Michała, który rozmawiał z Niko i Paulem i powiedziałam mu, że wracam już do mieszkania, lecz on powiedział, że to niebezpieczne, żebym wracała sama o tej porze.

- Może ja Cię odprowadzę i tak już miałem się zbierać?- zaproponował Niko.

- Dobry pomysł- powiedział Michał.

- No okej- odpowiedziałam i zaczęłam szukać wzrokiem Grześka, żeby się z Nim pożegnać i podziękować za miły wieczór i za zaproszenie.

Szliśmy  oświetlonymi ulicami Rzeszowa i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Szedł z nami jeszcze Piotrek Nowakowski, gdyż jego blok znajdował się parę ulic przed moim.

Piotrek pożegnał się z nami i poszedł do swojej klatki a my ruszyliśmy dalej.

- Dziękuje za odprowadzenie- powiedziałam, gdy staliśmy już pod moją klatką.

- Cała przyjemność po mojej stronie- odpowiedział- dobranoc.

- Dobranoc- powiedziałam i zniknęłam za drzwiami.




Rano obudziły mnie promienie słońca wpadające do pokoju przez rolety. Dłonią wyszukałam telefonu, który leżał pod poduszką, gdyż chciałam sprawdzić która jest godzina, była 12.30. Zwlekłam się z łóżka i poszłam pod prysznic, gorąca woda od razu mnie rozbudziła. Wyszłam, opatuliłam się puszystym białym ręcznikiem i powędrowałam do kuchni po szklankę soku pomarańczowego. Wracając do pokoju łapłam jeszcze batonika zbożowego, którego od razu zjadłam. Stwierdziłam, że dość tego kiszenia się w domu, że trzeba gdzieś wyjść. Skierowałam się do garderoby, założyłam krótkie spodenki, koszulkę i trampki, zrobiłam lekki makijaż i wyszłam z mieszkania. Skierowałam się w stronę parku. Usiadłam w cieniu na ławce i obserwowałam ludzi którzy przewijali się obok mnie. W pewnym momencie poczułam, że ktoś siada obok mnie, odwróciłam głowę i zobaczyłam Niko.

- Oo cześć, nie spodziewałam się spotkać kogoś znajomego tutaj.

- No hej, zobaczyłem znajomą twarz, więc stwierdziłem, że się przysiądę- powiedział- często tutaj przychodzę, lubię to miejsce, lubię obserwować tych wszystkich ludzi, którzy tutaj przychodzą i spacerują- powiedział.

- Masz ochotę się przejść, bo nawet w tym cieniu jest strasznie ciepło?- spytałam.

- No jasne chodź, tam jest budka z lodami.

- Wolno wam tak jadać lody?

- Pić alkoholu też nam nie wolno, a widziałaś jak to wczoraj wyglądało- powiedział śmiejąc się.

- A no w sumie tak, to chodź.

W drodze powrotnej zaprosiłam Niko do siebie, gdyż na dworze było strasznie gorąco a nie chcieliśmy się rozpłynąć.

- Ładne mieszkanie- stwierdził, rozglądając się.

- A dziękuję- odpowiedziałam.

Siedzieliśmy i rozmawialiśmy aż do momentu, w którym Niko stwierdził, że spóźni się na popołudniowy trening.

- Może masz ochotę iść na nasz trening, trener na pewno nie będzie miał nic przeciwko temu- spytał mnie, gdy już schodziliśmy do garażu, gdyż stwierdziłam, że podwiozę go do mieszkania a później na Podpromie, bo przeze mnie spóźni się na ten trening.

- Z miłą chęcią- powiedziałam, wsiadając do auta.

- To Twoje auto?- spytał a ja przytaknęłam- no niezła bryka, zobaczymy jak kierujesz, mam nadzieję, że w całości dojadę na trening- zaśmiał się.

- Lepiej zapnij pasy- ostrzegłam.

Po 20 min byliśmy pod halą w całości, z czego Niko się cieszył.

Nikolay poszedł do szatni się przebrać a ja czekałam na niego na trybunach, gdyż tak mi kazał.

Usłyszałam śmiechy chłopaków a po chwili zobaczyłam ich wchodzących na parkiet.

Pierwszy dostrzegł mnie Paul i od razu przybiegł do mnie przywitać się ze mną. Kazał mi zejść na parkiet i przedstawił mnie reszcie chłopaków, którzy wczoraj nie byli na imprezie m.in. Konarskiemu i Vereszowi.

Gdy już się zapoznaliśmy na sale wszedł trener i szedł w naszą strone, a ja zaczęłam się trochę bać, nie wiedziałam jak zareaguje na mój widok.

- Trenerze to jest Lola, koleżanka Michała i nasza już też- powiedział Ignaczak a ja spojrzałam na trenera.

1 komentarz:

  1. Wspaniały blog z niecierpliwością czekam na następny rozdział. :)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń