Chłopak
odwrócił się w moją stronę i wtedy zobaczyłam jego twarz. Myślałam, że mnie nie
zauważył, więc zaczęłam się cofać w stronę drzwi do ubikacji, gdy usłyszałam:
- Widzę Cię,
teraz już się nie ukryjesz- powiedział i zauważyłam, że zaczął zbliżać się w
moim kierunku. Weszłam do pomieszczenia i zaczęłam się zastanawiać co tu
zrobić, nagle poczułam mocne szarpnięcie i zostałam przygwożdżona do ściany
przez Dawida. No właśnie Dawida, następny koszmar z przeszłości, najpierw
Damian teraz on, na pewno on mu powiedział gdzie jestem, na pewno wszyscy mnie
szukali, zniknęłam bez śladu, moi rodzice się o to postarali, nie mogłam już
wytrzymać tych wszystkich spojrzeń i szeptania za moimi plecami, po prostu to
mnie przerastało. A to wszystko przez Dawida i jego paczkę, do której jeszcze
niedawno sama należałam, jaka ja wtedy byłam głupia i naiwna. Przez nich
chciałam się zabić.
Wracając do
rzeczywistości. Stałam przyciśnięta do ściany przez Dawida i patrzyłam z
nienawiścią w jego oczy.
- Czego
chcesz?- wysyczałam.
- Spokojnie
kochanie, jeśli będziesz grzeczna nic Ci się nie stanie- powiedział, a po moim
ciele przeszły ciarki.
- Nie mów do
mnie kochanie- powiedziałam- zostawcie mnie w spokoju, nic wam nie zrobiłam, to
wy zniszczyliście mi życie, nienawidzę was- wykrzyczałam, poczułam jak
rozluźnia uścisk, więc wykorzystałam to, kopnęłam go w krocze i zaczęłam
uciekać. Biegłam przed siebie, chciałam od niego uciec, znaleźć się jak
najdalej. Weszłam do pierwszego pomieszczenia jakie napotkałam, zsunęłam się po
ścianie i po prostu zaczęłam szlochać.
Z
perspektywy Niko:
Doznałem
lekkiej kontuzji przez co trener nie wystawił mnie w wyjściowej 12 na
dzisiejszy mecz, ale stwierdziłem, że przyjdę na mecz dopingować chłopaków, to
lepsze niż siedzenie w domu przed telewizorem. Na trybunach zauważyłem Michała,
Emilie i Luigiego, ale nigdzie nie widziałem Loli, chciałem z nią porozmawiać.
Piotrek
poprosił mnie żebym przyniósł mu stabilizatory z szatni, ponieważ zapomniał ich
wziąć. Gdy wszedłem do szatni usłyszałem szlochanie, zdezorientowany zacząłem
rozglądać się po szatni. Pod ścianą obok drzwi siedziała skulona dziewczyna, od
razu ją rozpoznałem.
- Lola co
się stało?- spytałem a ona lekko się poruszyła, chyba ją wystraszyłem. Spojrzała na mnie przez zamglone
oczy i znowu zaczęła płakać. Od razu do niej podszedłem, podniosłem z podłogi,
zaprowadziłem ku ławce i posadziłem sobie na kolanach, nie sprzeciwiała się
tylko mocniej wtuliła w moje ramiona. Powoli zaczęła się uspakajać a ja
przypomniałem sobie po co tu przyszedłem.
- Lola ja
muszę iść zanieść Piotrkowi stabilizatory, zaraz tutaj wrócę, nigdzie się stąd
nie ruszaj, dobrze?- spytałem.
- Mhm-
odpowiedziała.
Jak
najszybciej się tylko dało w moim stanie, zaniosłem Cichemy stabilizatory i
wróciłem do Loli. Siedziała skulona na tej ławce i wpatrywała się w jakiś punkt
na ścianie. Podszedłem do niej, usiadłem obok i przytuliłem do siebie. Czułem,
że teraz tego potrzebuje.
- Możemy
stąd iść?- spytała.
- No jasne,
chodź- chwyciłem ją za rękę i wyszliśmy z szatni, skierowaliśmy się do tylnego
wyjścia, nie chcieliśmy, żeby ktoś nas widział. Po wyjściu z budynku udaliśmy
się na parking, wsiedliśmy do samochodu Loli, ja jako kierowca a ona jako
pasażer.
- Jedziemy
do mnie do mieszkania, nie pozwolę, żebyś teraz była sama- powiedziałem.
- Dobrze-
odpowiedziała. W ciszy jechaliśmy w stronę mojego osiedla. Lola w tym czasie
napisała sms-a Emilii, że coś jej wypadło i nie będzie jej na meczu.
Po 20
minutach byliśmy pod moim blokiem, zaparkowałem i wysiedliśmy z samochodu. Po
chwili byliśmy już w moim mieszkaniu. Zaprowadziłem Lole do salonu a sam udałem
się do kuchni zrobić nam gorącą czekoladę. Gdy przygotowałem napój, wróciłem do
salonu i postawiłem dwa kubki na stoliku. Lola siedziała w swojej ulubionej
pozycji, czyli z nogami podciągniętymi pod brodę. Wyglądała tak uroczo a zarazem
bezbronnie.
- Mógłbyś
zaprowadzić mnie do łazienki, na pewno wyglądam jak zombie- spytała.
- No jasne,
chodź- wyciągnąłem do niej dłoń którą chwyciła i zaprowadziłem do odpowiednich
drzwi, po czym wróciłem do salonu. Skakałem po kanałach szukając czegoś
ciekawego i czekałem na Lole. Po chwili wróciła i zajęła miejsce obok nie. Bez
makijażu wyglądała ślicznie.
- Co
oglądamy?- spytała i spojrzała na mnie.
- W TV nie
ma nic ciekawego, ale możemy oglądnąć coś na dvd, jeśli chcesz?
- Możemy,
wybierz coś, ja się dostosuję.- powiedziała.
- No niech
Ci będzie, co byś powiedziała na jakiś horror?
- No w sumie
to czemu nie? Tylko jak później nie zasnę to będzie twoja wina- powiedziała i
lekko się uśmiechnęła.
- Nie masz
się czego bać- powiedziałem- jestem przy Tobie i o każdej porze dnia i nocy
możesz na mnie liczyć- dopowiedziałem.
- Bardzo Ci
dziękuję- powiedziała i pocałowała mnie w policzek.
- Nie ma za
co, od tego są przyjaciele, prawda- powiedziałem- a i chciałem Cię przeprosić za
tą sytuacje która wydarzyła się ostatnio na imprezie na balkonie.
- Nic się
nie stało, to wszystko przez alkohol- odpowiedziała- oglądajmy już ten film.
Po 15
minutach Lola nie wytrzymała i wtuliła się w mój tors, a ja objąłem ją
ramieniem i mocniej przytuliłem, dając jej tym znak, że jest bezpieczna.
Pod koniec
filmu zauważyłem, że Lola śpi, więc najdelikatniej jak tylko umiałem
przeniosłem ją do mojej sypialni, położyłem na łóżku, przykryłem kołdrą i
wyszedłem z pokoju. W salonie pościeliłem sobie kanapę, zgasiłem telewizor i
poszedłem spać.
Z
perspektywy Loli:
- NIE!!!-
gwałtownie się podniosłam do pozycji siedzącej. Śniło mi się, że Dawid I Damian
mnie porwali i chcieli zabić.
Rozejrzałam
się po pokoju, co było trudne, gdyż było ciemno, ale zauważyłam, że na pewno nie
jest to mój pokój. Powoli zaczęłam sobie przypominać zdarzenia z wieczora.
Mecz, spotkanie Dawida, moja rozsypka emocjonalna, pomoc Niko, oglądanie filmu
w jego mieszkaniu, no właśnie, w jego mieszkaniu, czyli jestem u Niko, ale
skoro jestem u Niego, skoro to jest jego sypialnia, to gdzie jest Niko?
Stwierdziłam,
że pójdę go poszukać. Wyszłam z pokoju i skierowałam się w bliżej mi nie
określonym kierunku. Weszłam do kuchni, która byłą połączona z jadalnią i
salonem. Na mikrofali zobaczyłam, że jest 2:30, no super.
Usłyszałam,
że coś się porusza się w salonie, więc się tam skierowałam. Zobaczyła Niko
śpiącego na kanapie. Jego włosy były w lekkim nieładzie, a na twarzy widniał
uśmiech, przez co wyglądał uroczo. Obeszłam kanapę, by uklęknąć przy twarzy
chłopaka. Przybliżyłam dłoń do twarzy Niko i lekko go pogłaskałam po policzku.
Chyba wyczuł mój dotyk, bo lekko otworzył oczy, lecz gdy mnie zobaczył, od razu
podniósł się do pozycji siedzącej.
- Czemu nie
śpisz?- spytał.
- Miałam
koszmar i się obudziła- powiedziałam- ale już wszystko dobrze- dopowiedziałam,
gdy zobaczyłam minę Niko- czemu tutaj śpisz, przecież ja mogłam spać na tej
kanapie?
- Ale ja
postanowiłem, że będę spać na kanapie a ty u mnie w sypialni- powiedział.
- Twoje
łóżko pomieści dwie osoby- powiedziałam nieśmiało- więc możemy spać tam razem.
- Jeśli Ci
to nie będzie przeszkadzało to możemy- powiedział uśmiechając się.
- Więc
chodźmy- powiedziałam.
Ułożyłam się
po jednej stronie łóżka a Niko po drugiej. Leżałam obrócona do niego tyłem, ale
czułam jego spojrzenie na sobie. W pewnym momencie poczułam chęć bliskości,
obróciłam się do niego przodem i wtuliłam. Niko na początku był zdziwiony, ale
po chwili mocno mnie do siebie przytulił. Przy Nim czułam się bezpieczna.
- Dziękuję,
że jesteś- szepnęłam i zasnęłam.
Niko w tym
czasie czuł jakby trzymał w swoich ramionach to co dla niego najważniejsze i że
nie pozwoli by ktoś ją skrzywdził.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Moje skarbeczki, dziękuję wam za 5000 wyświetleń, nie spodziewałam się, że kiedykolwiek coś takiego nastąpi, wzruszyłam się, kocham was za to i mam nadzieję, że nadal będziecie czytać moje wypociny :)
Pozdrawiam: Black Heart
Super rozdział, czeka na następny :* <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział ;).U mnie pojawiła się historia Wiśni ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Vea
www.siatkarskie-miniaturki.bloog.pl
Fajny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńNominuję cię do Liebster Award: http://najwazniejsza-jest-milosc-i-siatkowka.blogspot.com