http://www.youtube.com/watch?v=DCCJCILiX3o
W
poniedziałek razem z Em i Michałem pojechaliśmy na uczelnie. Gdy weszliśmy do
budynku zauważyłam Luigiego rozmawiającego z jakimś chłopakiem, przystojnym
chłopakiem. Nigdy wcześniej go tu nie widziałam, więc stwierdziłam, że jest
nowy. Podeszłam do nich, a Luigi przedstawił nas sobie. Dowiedziałam się, że ów
chłopak ma na imię Maks, że od dziecka mieszka w Rzeszowie, lecz ostatni rok
spędził w Niemczech. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę i musieliśmy się rozejść,
gdyż mieliśmy wykłady, my z fotografii, a on z architektury. Na wykładach
wypytałam Luigiego o Maksa. Chciałam wiedzieć skąd się znają. Poznali się na
treningach kosza. Wcześniej o tym nie wspominałam, ale Luigi dostał się do tutejszej
drużyny koszykarskiej, z czego bardzo się cieszyłam, bo dużo mi mówił o tym, że
kocha grać w kosza, a teraz jeszcze znalazł tam kumpla.
Cały dzień
minął mi naprawdę szybko, nawet nie zauważyłam a dochodziła już 19. Czekałam
kiedy Emilka wróci od Michała, gdyż miałyśmy zrobić sobie seans filmowy i
zamówić cos do jedzenia. Poczułam wibrację telefonu, po czym odczytałam sms-a
od Em:
„Kochanie przepraszam, ale Michał zaprosił
mnie do kina, chciałam mu odmówić, ale był bardzo przekonywujący i niestety musiałam
się poddać. Jeszcze raz bardzo Cię przepraszam” odczytałam. Od razu jej
odpisałam:
„Nic się nie stało. Miłej zabawy, tylko żeby
później nie było z tego dzieci, jestem za młoda na zostanie ciocią”
napisałam i kliknęłam wyślij.
Nie czekałam już na odpowiedź. Po chwili znowu
poczułam wibracje, wyciągnęłam telefon. Dostałam sms-a od Luigiego z zapytaniem
czy nie wpadła bym do niego, gdyż nudzi mu się, a jutro wykłady mamy po
południu, więc moglibyśmy coś oglądnąć. Odpisałam mu, że z miłą chęcią wpadnę. Poszłam
do garderoby, przebrałam się w jakieś normalne ciuchy, przecież w dresie nie
pójdę, wzięłam klucze od samochodu, które wrzuciłam do torebki razem z
telefonem, portfelem i kluczami od mieszkanie, które wcześniej zamknęłam i
ruszyłam do garażu. Po ok. 15 minutach byłam pod blokiem Luigiego,
zaparkowałam, wysiadłam z samochodu i ruszyłam do drzwi. Znałam kod więc nie
musiałam dzwonić na domofon. Powędrowałam na 3 piętro i zapukałam do drzwi z
numerem 9. Po chwili usłyszałam kroki, drzwi się otworzyły i zobaczyłam
uśmiechniętą twarz chłopaka. Wpuścił mnie do środka, sam zamknął drzwi, zdjęłam
płaszczyk i buty i powędrowałam za chłopakiem do salonu.
- No to co
oglądamy?- spytałam, gdy usiedliśmy na kanapie.
- A na co
masz ochotę? Myślałem też nad zamówieniem pizzy, co ty na to?
- Może być-
powiedziałam- Oglądałeś Transformers?- spytałam, gdy ten szukał telefonu.
- Oglądałem
pierwszą część, więc możemy oglądnąć następne- powiedział uśmiechając się.
- Okej, to
ja włączę film a ty zamów tą pizze.
Przez
następne 4 godziny oglądaliśmy dalsze części filmu, który prawdę mówiąc był
jednym z moich ulubionych. Kochałam takie filmy, wolałam takie, niż jakieś
romansidła, choć takie tez oglądałam, zwłaszcza wtedy gdy byłam smutna lub
miałam doła.
Zostałam u
Luigiego na nos, gdyż stwierdził, że nie puści mnie o tej porze do domu. Posłał
mi łóżko w pokoju gościnnym i dał swoją koszulkę, żebym miała w czym spać.
Położyłam się w łóżku i od razu zasnęłam.
Rano gdy się
obudziłam spojrzałam na telefon, by sprawdzić która jest godzina, była 8:30.
Stwierdziłam, że to czas, by się zbierać do domu, Em na pewno się martwi gdzie
jestem. Ubrałam wczorajsze rzeczy i ruszyłam do sypialni Luigiego, chciałam mu podziękować
za wczoraj i powiedzieć, że już wychodzę, nie chciałam, żeby potem się martwił.
Gdy weszłam do pokoju zobaczyłam chłopaka śpiącego w dziwnej pozycji, wyglądał uroczo,
lekko się uśmiechał co mi też się udzieliło i się zaśmiałam czym obudziłam
chłopaka. Leniwie otworzył oczy i spojrzał na mnie.
- Lola co ty
tutaj robisz?- spytał a ja zaczęłam się śmiać.
- Głupku,
przecież spałam dzisiaj u Ciebie, nie pamiętasz- powiedziałam dalej się
śmiejąc.
- A no tak,
sorry, rano za bardzo nie kontaktuje, zawsze tak mam- powiedział i się uśmiechnął-
A tak wgl to co robisz u mnie w sypialni?- spytał.
- Chciałam Ci powiedzieć, że już wychodzę i podziękować
za wczoraj.
- Nie ma za
co.
- Dobra to
ja już idę- powiedziałam i zaczęłam iść w stronę drzwi.
- Zaczekaj,
odprowadzę Cię, tylko się ubiorę- powiedział.
- No okej.
Luigi
odprowadził mnie ku samochodzie, pożegnaliśmy się i pojechał do mieszkania.
Po wejściu
do mieszkania od razu skierowałam się do łazienki wziąć prysznic. Gdy wyszłam
spod prysznica owinęłam się ręcznikiem, to samo zrobiłam z włosami i
postanowiłam zrobić sobie coś do jedzenia. Nie myślałam, ze ktoś jest w
mieszkaniu, więc poszłam do kuchni w ręczniku.
Przy stole
siedział Michał a na jego kolanach Emilia i się całowali. Tak słodko wyglądali,
że nie chciałam im przeszkadzać, ale mój żołądek był nieco innego zdania i dał
o sobie znać wydając dziwny dźwięk. Em od razu oddaliła się od Michała i
spojrzała w moją stronę co też uczynił chłopak.
- Gdzieś ty
była całą noc, martwiłam się?- od razu zostałam napadnięta przez Em.
- Byłam
wczoraj u Luigiego i trochę się zasiedziałam i nie pozwolił mi wracać do domu o
tak późnej porze, więc u Niego nocowałam- odpowiedziałam.
- Nocowałaś
u Niego?- spytała dziwnie poruszając brwiami.
- Tak, nocowałam
u Niego i spaliśmy osobno, w innych pokojach, żeby nie było.
- Przecież
nic nie mówię
- Ale wiem,
że o tym pomyślałaś- powiedziałam śmiejąc się co Em także uczyniła- A tak wgl
to cześć Misiek- powiedziałam uśmiechając się do Niego.
- Jak miło,
że wreszcie mnie zauważyłaś- powiedział lekko naburmuszony, ale długo nie
wytrzymał i się roześmiał- A tak wgl to fajny ręczniczek- powiedział, przez co
dostał od Em w głowę.
- A no
właśnie zapomniałam, idę się przebrać, zaraz wrócę, macie chwilę dla siebie-
powiedziałam i puściłam im oczko.
Wróciłam do sypialni,
poszłam do garderoby, założyłam bieliznę, czarne jeansy, bordowy sweter,
wysuszyłam włosy, związałam je w niedbałego koka, zrobiłam lekki makijaż i
gotowe.
Wróciłam do
kuchni, na stole czekały na mnie tosty z szynką i serem, szklanka soku
pomarańczowego oraz karteczka:
„ Wyszliśmy
na miasto, spotkamy się na zajęciach, życzymy smacznego.
Twoja Em i Michał
PS.
Przypominamy o dzisiejszym meczu Soviaków” przeczytałam.
- O fuck,
kompletnie zapomniałam o tym meczu, dobrze, że mi przypomnieli- powiedziałam
sama do siebie. Zjadłam przygotowane tosty, wypiłam sok i powoli zaczęłam
zbierać się do wyjścia.
Zabrałam z pokoju plecak, założyłam trampki i ruszyłam
na zajęcia.
Zajęcia
minęły szybko, z czego bardzo się cieszyłam, bo nie mogłam doczekać się już
meczu.
Razem z
Luigim, Em i Michałem, pojechaliśmy moim samochodem na Podpromie.
Zajęliśmy
swoje miejsca i czekaliśmy na rozpoczęcie meczu. Zauważyłam, że nie ma jednego
zawodnika na rozgrzewce.
- Czemu nie
ma Niko na rozgrzewce?- spytałam Michała, który siedział obok mnie.
- Doznał
lekkiej kontuzji, więc trener stwierdził, że lepiej będzie jak sobie odpuści
dzisiejszy mecz i odpocznie- powiedział- Ale gdzieś tu powinien być, mówił mi,
że będzie na meczu- dopowiedział.
- Oki- powiedziałam-
idę do łazienki, zaraz wrócę.
- Okej.
Zeszłam po
schodach i skierowałam się w stronę toalet. Cały czas czułam na sobie czyjeś
spojrzenie, ale nikogo nie widziałam. Stwierdziłam, że tylko mi się wydaję.
Gdy
wychodziłam z ubikacji zauważyłam chłopaka z kapturem na głowie opartego o
ścianę. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że to ON!
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
No to mamy następny ♥
Dziękuję za komentarze, to na prawdę motywuję, jesteście kochaneee ♥
Pozdrawiam: Black Heart
O boże super rozdział ciekawe co to za chłopak czekam z niecierpliwością na nadtępny;*Pozdrawiam/Pati
OdpowiedzUsuńnajlepszy blog ever ;**
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny roździał :)