sobota, 9 sierpnia 2014

12.


http://www.youtube.com/watch?v=DCCJCILiX3o

W poniedziałek razem z Em i Michałem pojechaliśmy na uczelnie. Gdy weszliśmy do budynku zauważyłam Luigiego rozmawiającego z jakimś chłopakiem, przystojnym chłopakiem. Nigdy wcześniej go tu nie widziałam, więc stwierdziłam, że jest nowy. Podeszłam do nich, a Luigi przedstawił nas sobie. Dowiedziałam się, że ów chłopak ma na imię Maks, że od dziecka mieszka w Rzeszowie, lecz ostatni rok spędził w Niemczech. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę i musieliśmy się rozejść, gdyż mieliśmy wykłady, my z fotografii, a on z architektury. Na wykładach wypytałam Luigiego o Maksa. Chciałam wiedzieć skąd się znają. Poznali się na treningach kosza. Wcześniej o tym nie wspominałam, ale Luigi dostał się do tutejszej drużyny koszykarskiej, z czego bardzo się cieszyłam, bo dużo mi mówił o tym, że kocha grać w kosza, a teraz jeszcze znalazł tam kumpla.
Cały dzień minął mi naprawdę szybko, nawet nie zauważyłam a dochodziła już 19. Czekałam kiedy Emilka wróci od Michała, gdyż miałyśmy zrobić sobie seans filmowy i zamówić cos do jedzenia. Poczułam wibrację telefonu, po czym odczytałam sms-a od Em:

Kochanie przepraszam, ale Michał zaprosił mnie do kina, chciałam mu odmówić, ale był bardzo przekonywujący i niestety musiałam się poddać. Jeszcze raz bardzo Cię przepraszam” odczytałam. Od razu jej odpisałam:

Nic się nie stało. Miłej zabawy, tylko żeby później nie było z tego dzieci, jestem za młoda na zostanie ciocią” napisałam i kliknęłam wyślij.
Nie czekałam już na odpowiedź. Po chwili znowu poczułam wibracje, wyciągnęłam telefon. Dostałam sms-a od Luigiego z zapytaniem czy nie wpadła bym do niego, gdyż nudzi mu się, a jutro wykłady mamy po południu, więc moglibyśmy coś oglądnąć. Odpisałam mu, że z miłą chęcią wpadnę. Poszłam do garderoby, przebrałam się w jakieś normalne ciuchy, przecież w dresie nie pójdę, wzięłam klucze od samochodu, które wrzuciłam do torebki razem z telefonem, portfelem i kluczami od mieszkanie, które wcześniej zamknęłam i ruszyłam do garażu. Po ok. 15 minutach byłam pod blokiem Luigiego, zaparkowałam, wysiadłam z samochodu i ruszyłam do drzwi. Znałam kod więc nie musiałam dzwonić na domofon. Powędrowałam na 3 piętro i zapukałam do drzwi z numerem 9. Po chwili usłyszałam kroki, drzwi się otworzyły i zobaczyłam uśmiechniętą twarz chłopaka. Wpuścił mnie do środka, sam zamknął drzwi, zdjęłam płaszczyk i buty i powędrowałam za chłopakiem do salonu.
- No to co oglądamy?- spytałam, gdy usiedliśmy na kanapie.
- A na co masz ochotę? Myślałem też nad zamówieniem pizzy, co ty na to?
- Może być- powiedziałam- Oglądałeś Transformers?- spytałam, gdy ten szukał telefonu.
- Oglądałem pierwszą część, więc możemy oglądnąć następne- powiedział uśmiechając się.
- Okej, to ja włączę film a ty zamów tą pizze.

Przez następne 4 godziny oglądaliśmy dalsze części filmu, który prawdę mówiąc był jednym z moich ulubionych. Kochałam takie filmy, wolałam takie, niż jakieś romansidła, choć takie tez oglądałam, zwłaszcza wtedy gdy byłam smutna lub miałam doła.

Zostałam u Luigiego na nos, gdyż stwierdził, że nie puści mnie o tej porze do domu. Posłał mi łóżko w pokoju gościnnym i dał swoją koszulkę, żebym miała w czym spać. Położyłam się w łóżku i od razu zasnęłam.

Rano gdy się obudziłam spojrzałam na telefon, by sprawdzić która jest godzina, była 8:30. Stwierdziłam, że to czas, by się zbierać do domu, Em na pewno się martwi gdzie jestem. Ubrałam wczorajsze rzeczy i ruszyłam do sypialni Luigiego, chciałam mu podziękować za wczoraj i powiedzieć, że już wychodzę, nie chciałam, żeby potem się martwił. Gdy weszłam do pokoju zobaczyłam chłopaka śpiącego w dziwnej pozycji, wyglądał uroczo, lekko się uśmiechał co mi też się udzieliło i się zaśmiałam czym obudziłam chłopaka. Leniwie otworzył oczy i spojrzał na mnie.
- Lola co ty tutaj robisz?- spytał a ja zaczęłam się śmiać.
- Głupku, przecież spałam dzisiaj u Ciebie, nie pamiętasz- powiedziałam dalej się śmiejąc.
- A no tak, sorry, rano za bardzo nie kontaktuje, zawsze tak mam- powiedział i się uśmiechnął- A tak wgl to co robisz u mnie w sypialni?- spytał.
 - Chciałam Ci powiedzieć, że już wychodzę i podziękować za wczoraj.
- Nie ma za co.
- Dobra to ja już idę- powiedziałam i zaczęłam iść w stronę drzwi.
- Zaczekaj, odprowadzę Cię, tylko się ubiorę- powiedział.
- No okej.
Luigi odprowadził mnie ku samochodzie, pożegnaliśmy się i pojechał do mieszkania.

Po wejściu do mieszkania od razu skierowałam się do łazienki wziąć prysznic. Gdy wyszłam spod prysznica owinęłam się ręcznikiem, to samo zrobiłam z włosami i postanowiłam zrobić sobie coś do jedzenia. Nie myślałam, ze ktoś jest w mieszkaniu, więc poszłam do kuchni w ręczniku.

Przy stole siedział Michał a na jego kolanach Emilia i się całowali. Tak słodko wyglądali, że nie chciałam im przeszkadzać, ale mój żołądek był nieco innego zdania i dał o sobie znać wydając dziwny dźwięk. Em od razu oddaliła się od Michała i spojrzała w moją stronę co też uczynił chłopak.
- Gdzieś ty była całą noc, martwiłam się?- od razu zostałam napadnięta przez Em.
- Byłam wczoraj u Luigiego i trochę się zasiedziałam i nie pozwolił mi wracać do domu o tak późnej porze, więc u Niego nocowałam- odpowiedziałam.
- Nocowałaś u Niego?- spytała dziwnie poruszając brwiami.
- Tak, nocowałam u Niego i spaliśmy osobno, w innych pokojach, żeby nie było.
- Przecież nic nie mówię
- Ale wiem, że o tym pomyślałaś- powiedziałam śmiejąc się co Em także uczyniła- A tak wgl to cześć Misiek- powiedziałam uśmiechając się do Niego.
- Jak miło, że wreszcie mnie zauważyłaś- powiedział lekko naburmuszony, ale długo nie wytrzymał i się roześmiał- A tak wgl to fajny ręczniczek- powiedział, przez co dostał od Em w głowę.
- A no właśnie zapomniałam, idę się przebrać, zaraz wrócę, macie chwilę dla siebie- powiedziałam i puściłam im oczko.

Wróciłam do sypialni, poszłam do garderoby, założyłam bieliznę, czarne jeansy, bordowy sweter, wysuszyłam włosy, związałam je w niedbałego koka, zrobiłam lekki makijaż i gotowe.
Wróciłam do kuchni, na stole czekały na mnie tosty z szynką i serem, szklanka soku pomarańczowego oraz karteczka:

„ Wyszliśmy na miasto, spotkamy się na zajęciach, życzymy smacznego.
Twoja Em i Michał
PS. Przypominamy o dzisiejszym meczu Soviaków” przeczytałam.

- O fuck, kompletnie zapomniałam o tym meczu, dobrze, że mi przypomnieli- powiedziałam sama do siebie. Zjadłam przygotowane tosty, wypiłam sok i powoli zaczęłam zbierać się do wyjścia.

Zabrałam z pokoju plecak, założyłam trampki i ruszyłam na zajęcia.
Zajęcia minęły szybko, z czego bardzo się cieszyłam, bo nie mogłam doczekać się już meczu.
Razem z Luigim, Em i Michałem, pojechaliśmy moim samochodem na Podpromie.
Zajęliśmy swoje miejsca i czekaliśmy na rozpoczęcie meczu. Zauważyłam, że nie ma jednego zawodnika na rozgrzewce.
- Czemu nie ma Niko na rozgrzewce?- spytałam Michała, który siedział obok mnie.
- Doznał lekkiej kontuzji, więc trener stwierdził, że lepiej będzie jak sobie odpuści dzisiejszy mecz i odpocznie- powiedział- Ale gdzieś tu powinien być, mówił mi, że będzie na meczu- dopowiedział.
- Oki- powiedziałam- idę do łazienki, zaraz wrócę.
- Okej.
Zeszłam po schodach i skierowałam się w stronę toalet. Cały czas czułam na sobie czyjeś spojrzenie, ale nikogo nie widziałam. Stwierdziłam, że tylko mi się wydaję.

Gdy wychodziłam z ubikacji zauważyłam chłopaka z kapturem na głowie opartego o ścianę. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że to ON! 
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
No to mamy następny ♥
Dziękuję za komentarze, to na prawdę motywuję, jesteście kochaneee ♥

Pozdrawiam: Black Heart

2 komentarze:

  1. O boże super rozdział ciekawe co to za chłopak czekam z niecierpliwością na nadtępny;*Pozdrawiam/Pati

    OdpowiedzUsuń
  2. najlepszy blog ever ;**
    kiedy kolejny roździał :)

    OdpowiedzUsuń