https://www.youtube.com/watch?v=mf97F-SpBQU
Weszłam do
gabinetu profesora lekko zdenerwowana, gdyż nie wiedziałam o co może mu
chodzić. Przy swoim biurku siedział profesor Kamiński, a naprzeciw niego ten
nowy, Luigi.
- Lola
usiądź- powiedział profesor- chciałbym Cię prosić, żebyś pomogła Luigiemu w
nauce ale też w zaklimatyzowaniu się w mieście, nikogo tu nie zna, więc
stwierdziłem, że ktoś powinien mu pomóc, a Ty jesteś odpowiednią osobą, ale
jeśli nie chcesz to mogę znaleźć kogoś innego- powiedział, a ja byłam lekko
zaskoczona.
- Z miłą chęcią
pomogę- powiedziałam uśmiechając się w stronę Luigiego.
- No to tyle
chciałem wiedzieć, możecie już iść, życzę miłego dnia- powiedział profesor
Kamiński, następnie się z Nim pożegnaliśmy i wyszliśmy z gabinetu.
- No więc
tak dla ścisłości to jestem Lola, bo jeszcze nikt nas nie poznał- powiedziałam
wyciągając dłoń w stronę chłopaka.
- Luigi-
odpowiedział odwzajemniając gest.
- Może
chodźmy do jakiejś kawiarni to tam pogadamy- zaproponowałam.
- Dobry
pomysł, prowadź.
Poszliśmy do
mojej ulubionej kawiarni, usiedliśmy przy moim ulubionym stoliku i złożyliśmy
zamówienie.
- Skąd
jesteś? Co robisz w Polsce? Skąd umiesz mówić po polsku? Opowiedz mi coś o
sobie- zaczęłam zadawać milion pytań.
- Urodziłem
się we Włoszech i tam wychowałem, mój ojciec jest Włochem, a mama Polską, stąd
umiem polski. Rok temu przyjechałem z mamą do Polski do babci, gdyż była chora,
ale na szczęście wszystko skończyła się dobrze, ale wracając, zakochałem się w
tym kraju, w ludziach, w krajobrazie, we wszystkim. Moja mama po wszystkim
wróciła do Włoch, a ja tu zostałem, mieszkałem z babcią, ciocią i jej rodziną.
Moja kuzynka, która jest w moim wieku namówiła mnie, żebym pomyślał o studiach
w Polsce i tak oto znalazłem się tutaj- uważnie słuchałam tego co mówił Luigi,
podziwiałam go, zostawił rodzinę, wyjechał z kraju do innego państwa, nikogo
nie znając, byłam pod wielkim wrażeniem- a ty? Pochodzisz stąd? Opowiedz mi coś
o sobie, muszę wiedzieć cos o swojej przewodniczce- zapytał, uśmiechając się.
-
Przyjechałam tutaj parę miesięcy temu, głównym celem było studiowanie na
tutejszej uczelni, pochodzę z Bielska- Białej, wynajmuje z koleżanką
mieszkanie, na pewno ją poznasz, bo razem studiujemy- powiedziałam.
Rozmawialiśmy
jeszcze dobre 2 godziny zanim rozeszliśmy się do domów. Luigi to bardzo fajny
facet, przystojny, wysoki, nic dodać, nic ująć, no dobra może przesadziłam,
ideałem to on nie jest, ale nie daleko mu do niego.
***
W ostatnim czasie dużo czasu spędzałam z
Luigim przez co zaniedbałam Resoviaków Emilie oraz Michała, więc stwierdziłam,
że zrobię imprezę mikołajkową, Em też spodobał się ten pomysł. Impreza ta ma
odbyć się w tą sobotę, gdyż wtedy wypadają mikołajki i chłopaki niedzielę mają
wolną, więc będą mogli zabalować.
Przeddzień
imprezy udałam się z Luigim do galerii na zakupy, gdyż musiałam kupić dekoracje
na impreze i inne potrzebne rzeczy. Po 2 godzinach byłam zadowolona, ponieważ
udało mi się kupić wszystkie rzeczy a do tego wzbogaciłam się o nową parę
spodni, trampki i dwie koszulki. A tak wracając do Luigiego to pomogłam mu w
nauce tak jak mnie prosił prof. Kamiński, ale tez w zaklimatyzowaniu się w
mieście. Poznał moich znajomych, był ze mną na paru meczach Resoviaków,
zakumplowaliśmy się, spędzaliśmy dużo czasu razem. Dzisiaj też bardzo pomógł mi
w znalezieniu tych dekoracji, ale tez w ich noszeniu. W ostatnim czasie
stwierdziłam, że kupię Em jakiś prezent na mikołajki skoro razem mieszkamy. Ze
znalezieniem prezentu dla Em nie miałam problemu, gdyż ostatnio cały czas
nawija o tym, że musi kupić sobie nową koszulkę Resovii, więc załatwiłam jej
koszulkę Igły z autografami wszystkich chłopaków, na pewno jej się spodoba.
Dzisiaj
miała odbyć się impreza. Od samego rana razem z Em goniłyśmy po całym mieszkaniu,
to była pierwsza impreza u nas, trochę się denerwowałyśmy. Gdy dochodziła
godzina 15 wszystko było już gotowe, dekoracje wisiały, przekąski były gotowe,
alkohol się chłodził, napoje stały na stle teraz tylko my musiałyśmy się
przygotować. Udałyśmy się do swoich sypialni, każda z nas wzięła prysznic,
następnie się umalowała i ubrała. W między czasie podarowałam Em prezent z
którego bardzo się ucieszyła. Ja też dostałam prezent a mianowicie perfumy,
które ostatnio widziałam, jak byłyśmy razem w galerii i bardzo mi się podobały.
O 19.30
usłyszałyśmy pierwszy dzwonek, poszłam otworzyć.
- Cześć-
powiedział Luigi i dał mi całusa w policzek.
- No cześć,
wchodź do środka- powiedziałam zamykając drzwi. Już miałam odchodzić od drzwi,
gdy dzwonek znów zadzwonił, tym razem byli to niektórzy zawodnicy Resovii z
partnerkami.
- Cześć,
wchodźcie do środka- powiedziałam, witając się z każdym i wpuszczając ich do
środka.
Impreza
powoli się rozkręcała, a Michała i Nikolaya nadal nie było, zaczynałam się
martwić, ponieważ Michał mi mówił, że musi załatwić pewną sprawę i że Nikolay z
Nim jedzie a do tego żaden z nich nie odbierał telefonu. Moje zdenerwowanie
zauważył Igła.
- Co jest
mała?- spytał, siadając obok mnie.
- Martwię
się o Michała i Niko, długo ich nie ma i żaden z nich nie odbiera-
powiedziałam.
- Nie martw
się, na pewno zaraz przyjdą- powiedział i w tym momencie usłyszeliśmy dzwonek
do drzwi a potem w drzwiach stanęli Michał z Nikolayem. Rzuciłam im się na
szyję.
- Czemu nie
odbieraliście jak do was dzwoniłam? Nawet nie wiecie jak się o was martwiłam,
że nie ma was tak długo- powiedziałam.
- Mieliśmy
małe problemy z samochodem, ale już jesteśmy-powiedział Michał.
- Ale jak widzisz jesteśmy cali i zdrowi- dopowiedział Niko.
- Ale jak widzisz jesteśmy cali i zdrowi- dopowiedział Niko.
- Dobra
koniec tych czułości, czas na zabawę- powiedział Igła i puścił muzykę. Alkohol
poszedł w ruch, ja z Em piłyśmy słabe drinki, gdyż dobrze pamiętałyśmy co stało
się z nami po ostatniej imprezie i nie chciałyśmy tego powtarzać, oczywiście
chłopaki proponowali nam, żebyśmy się z Nimi napiły ale my odmawiałyśmy,
wolałyśmy być w miarę trzeźwe. Impreza trwała w najlepsze, wszyscy świetnie się
bawili. Luigi złapał kontakt z Fabianem i Piotrkiem, z czego bardzo się
cieszyła, ponieważ bałam się, że będzie się źle czuł na tej imprezie ale jest
dobrze. Widziałam jak Em wychodziła na balkon, pewnie na papierosa, a zaraz za
nią Michał, może dzisiaj pogadają, bo gdy ostatnio rozmawiałam z Miśkiem, to
mówił mi, że musi pogadać z Em o swoich uczuciach względem niej, może ten dzień
dzisiaj nastąpił.
***
Z perspektywy
Emilii:
Wyszłam na
balkon, ponieważ chciałam zapalić, oparłam się o barierkę i podziwiałam
panoramę miasta, miałam na sobie jedynie koszulkę więc było mi trochę zimno,
ale nie chciałam wracać do pomieszczenia z papierosem. W pewnym momencie
poczułam coś na swoich ramionach, była to marynarka Michała, poznałam go po
perfumach.
- Bo się
przeziębisz- powiedział Michał wprost do mojego ucha, a po moim ciele przeszły
dreszcze.
- Dziękuję,
ale nie trzeba było- odpowiedziałam odwracając się do niego przodem. Staliśmy
tak naprzeciw siebie i wpatrywaliśmy się w swoje oczy. Papieros już dawno
wypadł mi z ręki. W pewnym momencie twarz Michała zaczęła zbliżać się do mojej
i czułam jego oddech na swoich wargach. Jego usta dotknęły moich, zaczął mnie
całować najpierw delikatnie, ale nie czując sprzeciwu z mojej strony pocałunek
stawał się coraz to bardziej namiętny, w pewnym momencie Michał odsunął się ode
mnie.
-
Przepraszam, nie powinienem- powiedział i szybko wszedł do pomieszczenia, a ja
stałam w miejscu i analizowałam sytuację, która przed chwilą się wydarzyła.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo was przepraszam za to, że tak długo nie dodawałam rozdziału, ale moja wena gdzieś zniknęła, z tym rozdziałem męczyłam sie 2 dni, żeby go napisać, oddaje wam go pod ocene.Nasze Orzełki rozgromili w piątek Canarinhos, jestem pewna, że dzisiaj będzie jeszcze lepiej i że sędziowie nie będą już popełniać takich błędów jak ostatnio.
Pozdrawiam: Black Heart
Pierwsza!! Super rozdział nie chce być niegrzeczna ale prosiła bym więcej Nikolaya
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Niestety muszę się przyczepić do jednej rzeczy. Jeśli podmiotem zbiorowym są dwie kobiety to one się np. napiły czy bawiły, a nie napili i bawili. Zauważyłam to w jednym miejscu i zapewne była to literówka, która każdemu się zdarza, ale mam nadzieję, że mi nic nie zrobisz za to zwrócenie uwagi ;).
OdpowiedzUsuńMogłabyś mnie informować o kolejnych rozdziałach?
Byłabym wdzięczna
Pozdrawiam
Vea
www.siatkarskie-miniaturki.bloog.pl
swietny blog;) milo i lekko sie czyta;D Sama pisze blog o Niko,wiec mam nadzieje ze zajrzysz i zostawisz po sobie slad. Zapraszam mocjednegospojrzenia.blogspot.com
OdpowiedzUsuńp.s Wiecej Bulgara bym prosila ;)
Witaj! :)
OdpowiedzUsuńJesteś znudzona wyglądem swojego bloga? Próbowałaś zamawiać szablon na znanych szabloniarniach, ale odmawiały z powodu siatkarskiej tematyki?
Jeśli tak, to serdecznie zapraszam Cię do Jagodowego zagajnika – nowej, siatkarskiej szabloniarni. :)
Pozdrawiam, Jagoda :)
Zapraszam na 4 rozdział http://mas-vale-tarde-que-nunca.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)