https://www.youtube.com/watch?v=iylfGuTD3rM
Rano obudziłam się z wielkim bólem głowy i gigantycznym kacem. Nie wiedziałam jak dostałam się do mieszkania, miałam na sobie tylko bieliznę, ale w tym momencie marzyłam tylko o wodzie i aspirynie, nie zastanawiałam się kto mnie rozebrał. Szybkim krokiem udałam się w stronę kuchni, gdzie przy stole siedziała zmarnowana Emilka, wyglądała jak siedem nieszczęść, w sumie ja pewnie tak samo wyglądałam jak ona, ale na razie nie chciałam tego sprawdzać, żeby czasem nie dostać zawału.
- Cześć- powiedziałam do Em, chyba zbyt głośno, gdyż chwyciła
się za głowę.
- Nie tak głośno kobieto, głowa mi pęka- powiedziała i upiła
spory łyk wody.
- Widzę, ze czujemy się tak samo- powiedziałam siadając obok
niej i łykając aspirynę- a w ogóle to jak dostałyśmy się do mieszkania?-
spytałam.
- No właśnie nie wiem, miałam o to samo pytać Ciebie i o to
czy nie wiesz czasem kto rozebrał mnie do bielizny, chyba wczoraj za bardzo
sobie popuściłyśmy z tym piciem- powiedziała.
- Ja też tak miałam, obudziłam się, patrzę a tu jestem w
samej bieliźnie, może same się rozebrałyśmy a tego nie pamiętamy-powiedziałam-
a o to jak wróciłyśmy to trzeba spytać się Michała, on na pewno będzie
wiedział, za dużo wczoraj nie pił, napisze do niego sms-a, żeby wpadł do nas,
ale to później, jak będziemy lepiej wyglądać i lepiej się czuć- powiedziałam,
uśmiechając się w stronę Em.
- Dobry pomysł- odpowiedziała, ruszając w stronę pokoju, co
ja też zrobiłam. Od razu poszłam do łazienki pod prysznic, gorąca woda zawsze
dobrze na mnie działała. Po wyjściu spod prysznica czułam się jak nowo
narodzona, lekko się umalowałam, założyłam pierwsze lepsze ciuchy, które wpadły
mi do rąk i byłam gotowa. Wyszłam z pokoju i ruszyłam w stronę salonu. Na
kanapie siedziała Em i skakała po kanałach.
- Oglądamy jakiś film, bo w TV nie ma nic ciekawego?- spytała
zauważając mnie.
- Możemy coś oglądnąć, napisze do Michała sms-a, żeby
przyszedł- powiedziałam i zaczęłam pisać sms-a:
„mamy do Ciebie sprawę,
wpadnij do nas jeśli masz czas, drzwi są otwarte, więc nie musisz pukać ”
napisałam i wysłałam, po chwili dostałam odpowiedź:
„mam czas, zaraz będę
”
odpisał, a po chwili
usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi, zobaczyłam Michała, ale nie był sam,
przyprowadził ze sobą Niko.
- Chyba nie macie nic przeciwko, że nie przyszedłem sam,
spotkałem Niko na klatce, gdy zamykałem drzwi, chciał już się wrócić do domu,
ale powiedziałem mu, że na pewno nie będziecie mieć nic przeciwko temu, że
wpadnie razem ze mną- powiedział witając się z nami i dając nam po całusie w
policzek, Em aż się zarumieniła, co chyba Niko zauważył, bo zaczął się lekko
śmiać, ale zgromiłam go wzrokiem, od razu spoważniał.
- Spoko, jakoś to przeżyjemy- powiedziałam, puszczając oczko
Nikolayowi na co on tylko się uśmiechnął.
- No to co oglądamy, bo widzę, że coś oglądamy, prawda?-
spytał Michał a wszyscy zaczęli się śmiać.
- Tak, tak Michałku coś oglądamy, a tym czymś są
Transformersi- powiedziałam wyszczerzając się.
- No tak, mogłem się tego spodziewać, że będziemy oglądać
film w którym są fajne samochody- powiedział wystawiając mi język.
- Dobra koniec tych waszych przekomarzanek, bo znowu zacznie
boleć mnie głowa, a tego nie chce, oglądajmy już- powiedziała Em, patrząc na
nas znudzonym wzrokiem.
- Dobra, tylko idę po sok i popcorn- powiedziałam wychodząc do kuchni- po filmie musimy pogadać- zwróciłam
się do Michała- mamy z Em do Ciebie parę pytań.
- Spoko, nawet wiem o czym chcecie pogadać, ale to po filmie,
teraz oglądajmy- powiedział.
Przez następne 3 godziny siedzieliśmy i oglądaliśmy film.
Włączyłam tryb z napisami, żeby było lepiej dla NIko coś zrozumieć, jaka ja
dobra się zrobiłam dla ludzi, no normalnie jak nie ja. Dobra wróćmy do sedna
sprawy. Film się skończył, a my chciałyśmy pogadać z Michałem o wczorajszej
imprezie,a raczej o końcowej fazie tej
imprezy.
- Michał jak my wróciłyśmy do mieszkania?- spytałam jako
pierwsza.
- bo jakoś nie możemy sobie przypomnieć- dodała Em.
- No nie dziwne, że nie pamiętacie, tak się schlałyście, że
musieliśmy was nieść do mieszkania, bo nie byłyście w stanie ustać na nogach-
powiedział Michał śmiejąc się a Niko dołączył do niego- dobrze, ze przynajmniej
lekkie jesteście.
- Jak to my was zanosiliśmy, ty i kto jeszcze?- spytałam.
- No ja i Niko, my byliśmy w miarę trzeźwi, ale mieliśmy z
was niezły ubaw- powiedział dalej się śmiejąc.
- Dobra, dobra, było minęło- powiedział Em- dobrze
przynajmniej, że same się rozebrałyśmy- powiedziała.
- No chyba nie- powiedział Niko.
- Co, jak to nie?- spytałam lekko zdezorientowana.
- Nie byłyście w stanie stać na nogach a co dopiero się
rozebrać, więc stwierdziliśmy, że wam pomożemy i was rozebraliśmy, a potem
położyliśmy do łóżek- powiedział Michał z bananem na twarzy.
- Jak to nas rozebraliście, poprzewracało wam się w głowach?-
powiedziałam lekko zdenerwowana.
- Przecież nic wam nie zrobiliśmy, nie jesteśmy jakimiś
psychopatami, przecież nie macie czego się wstydzić, więc o co takie krzyki,
jesteśmy przyjaciółmi- powiedział spokojnym tonem Michał.
- Przepraszam, nie powinnam tak się unosić, przecież nic się
nie stało, dobrze, że to wy a nie ktoś inny- powiedziałam uśmiechając się do
chłopaków.
- Dobra co teraz robimy?- spytała Em.
- Przeszła bym się na jakieś zakupy, co wy na to?- spytałam.
- W sumie można iść, a wy chłopaki?- spytała Em.
- Możemy iść- odpowiedzieli razem.
- To poczekajcie na nas, my idziemy się przebrać i zaraz wracamy-
powiedziałam.
- Taa, zaraz- usłyszałam jeszcze, lecz tego nie
skomentowałam.
Po 15 minutach ruszyliśmy do Centrum Handlowego. Przez
następne 3 godziny chodziliśmy po sklepach i tak minął nam cały dzień.
Przez następne dwa tygodnie codziennie chodziłam razem z Emilką
i Miśkiem na wykłady, przeważnie ja zajmowałam się sobą a oni sobą nawzajem,
widać, że dobrze się ze sobą dogadują, coraz częściej można zobaczyć ich gdzieś
razem, nawet niekiedy znikają i nie ma ich przez długie godziny, to podejrzane,
ale i tak im kibicuję, ładnie razem ze sobą wyglądają.
Dzisiaj była środa i mieliśmy wykłady z fotografii. Profesor
wszedł na sale z jakimś chłopakiem, wysoki, przystojny, nic dodać, nic ująć,
takie tam moje uwagi.
- Lola co to za chłopak, wcześniej go tu nie widziałam?-
spytała mnie Em.
- Ja też go tu wcześniej nie widziałam, może jakiś nowy
student, czy coś- odpowiedziałam.
- No ale przystojny- powiedziała uśmiechając się do mnie.
- Ej bo powiem Michałowi, że oglądasz się za innymi facetami.
- Przecież mogę, nie jesteśmy razem, żebym nie mogła sobie
popatrzeć na innych facetów- oburzyła się.
- No już, już, przecież żartowałam, a to, że nie jesteście
razem to tylko kwestia czasu- odpowiedziałam.
- Nie wydaje mi się- powiedziała smutno.
- Ja wiem swoje, wy i tak będziecie razem, ciągnie was do
siebie, cały wolny czas spędzacie ze sobą, nawet ja zostałam odrzucona na drugi
plan, ale jeśli to ma wam pomóc być razem to jakoś przeżyje- odpowiedziała uśmiechając
się w stronę Em.
- Kochana jesteś- uściskała mnie.
Po chwili profesor zaczął przedstawiać nam tego nowego
chłopaka.
- To jest Luigi Marcello i dołączy do waszej klasy-
powiedział, a dziewczyny siedzące z przodu tzw.
„elita” jak to raczą się
nazywać, zaczęły coś szeptać między sobą, no jak zwykle, teraz pewnie będą
chciały spodobać się Luigiemi, tak samo było na początku z Michałem, ale w
końcu po tygodniu odpuściły, gdyż stwierdziły, że Michał się nimi nie
interesuje, bo cały czas trzyma się ze mną i Em, dlatego teraz my dwie jesteśmy
wrogami numer jeden na liście tych czterech tam z przodu: Gośki, Eweliny, Violi i Luizy.
Profesor zaczął prowadzić wykład a Luigi usiadł w drugim
rzędzie, dziewczyny oczywiście cały czas się na niego gapiły, biedny chłopak.
Po wykładzie profesor poprosił, żebym przyszła do niego do gabinetu,
zastanawiałam się o co chodzi, przecież nic złego nie zrobiłam, a nauka dobrze
mi szła, no cóż zaraz się przekonam o co chodzi, pomyślałam stojąc przed
drzwiami profesora Adama Kamińskiego. Zapukałam do drzwi i słysząc „proszę”
weszłam do środka.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Pierwsza sprawa to chciałam was przeprosić za tak długi brak rozdziałów, ale niestety kompletnie nie miałam czasu na napisanie czego kolwiek, miałam praktyki, więc jak wracałam do domu to byłam padnięta.
Druga to to, że strasznie się cieszę, że tak dużo jest tutaj wejść, ale jeszcze bardziej bym się cieszyła, gdyby były dodawane też jakieś komentarze.
A trzecia to to, że nasza kochana reprezentacja, nasze orzełki, wygrali już dwa mecze za 3 punkty i jestem pewna, że dzisiaj powtórzą to, tak samo jak w przyszłym tygodniu i, że bez problemu dostaniemy się na Mistrzostwa Europy organizowane przez Włochy i Bułgarię.
Pozdrawiam: Black Heart
Aaaa nie moge się doczekać dalszego ciągu
OdpowiedzUsuńSuper ;*
OdpowiedzUsuńAle będziesz dalej pisać?? Naprawde chce się dowiedzieć po ci została wezwana. Może wspólna nauka albo korepetycje dla "nowego"?? ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam TL
będę dalej pisać :)
UsuńMam nadzieję na szybki kolejny rozdział. U mnie na www.siatkarskie-miniaturki.bloog.pl pojawiła się historia Bartka
OdpowiedzUsuńPozrdawiam
Vea