piątek, 25 lipca 2014

11.


https://www.youtube.com/watch?v=SrTP_pllUng

Z perspektywy Emilii:


- Nie widziałaś gdzieś Michała?- spytałam Lole, gdy weszłam do środka.
- Powiedział, że źle się czuję i wraca do siebie, co jest dziwne, bo on na imprezach jest do samego końca- powiedziała- co się wydarzyło na tym balkonie?- spytała.
- Później Ci opowiem, teraz musze iść pogadać z Michałem- powiedziałam i wybiegłam z mieszkania.
Dzwoniłam i pukałam do jego drzwi, ale mi nie otworzył, więc stwierdziłam, że go tam nie ma. Zeszłam schodami na parter i wyszłam przed blok. Na pobliskiej ławce zobaczyłam siedzącego na oparciu chłopaka palącego papierosa, wiedziałam, że to On. Powoli podeszłam do ławki i usiadłam tak jak Michał. Wyciągnęłam papierosa i odpaliłam. Siedzieliśmy tak dopóki każde z nas nie dokończyło fajki.
- Em ja Cie bardzo przepraszam, nie wiem co we mnie wstąpiło, przepraszam, nie chcę, żeby to zepsuło naszą przyjaźń- powiedział Michał, przerywając ciszę.
- Nie traktuję Cię jak przyjaciela- powiedziałam a on spojrzał na mnie, widziałam w jego oczach smutek- jesteś dla mnie kimś o wiele ważniejszym- powiedziałam i pocałowałam go. Pocałunek trwał chwilę, ale był przesiąknięty uczuciem, które od nas biło.
- Ty też jesteś dla mnie bardzo ważna malutka- powiedział Michał, gdy się od siebie oderwaliśmy, opieraliśmy się czołami, patrzyliśmy sobie prosto w oczy i to nam wystarczyło.
- Wracamy?- spytał Michał.
- Tak, a możemy nie wracać już na imprezę?- spytałam.
- No jasne malutka- odpowiedział całując mnie w czubek nosa.
- Podoba mi się to jak do mnie mówisz.
- A mi podobasz się Ty- odpowiedział.
Wróciliśmy do mieszkania Michała, usiedliśmy na kanapie, oczywiście Michał pociągnął mnie na swoje kolana, więc wtuliłam się w niego, byłam taka szczęśliwa. Siedzieliśmy tak, rozmawialiśmy i napawaliśmy się swoją obecnością, aż w końcu zasnęłam.

Z perspektywy Loli:

Jest godzina 1 w nocy, impreza trwa w najlepsze, wszyscy są już mocno wstawieni, mi też już szumi w głowie, ale nie tak bardzo jak ostatnio, czyli jest dobrze. Em zniknęła gdzieś z Michałem i nikt nie wie gdzie są, w sumie to dobrze, może wreszcie pogadają o tym co do siebie czują, przynajmniej Oni będą szczęśliwi. O rany, chyba złapałam doła i to na własnej imprezie, no nieźle. Co się ze mną stało, przecież nie przejmowałam się tym, że jestem sama i teraz nagle mi się coś uwidziało, o nie nie, tak być nie może, no ale co ja na to poradzę. Gdy toczyłam rozmowę sama z sobą w swojej głowie, poczułam jak ktoś siada obok mnie i obejmuje mnie ramieniem.
- Co jest mała, czemu jesteś taka smutna?- spytał.
- Nie jestem smutna- odpowiedziałam, ale chyba mi nie uwierzył.
- Przecież widzę, że coś jest nie tak, przede mną tego nie ukryjesz, jesteśmy przyjaciółmi, mi możesz wszystko powiedzieć- powiedział, a ja w tym momencie pomyślałam „no właśnie, przyjaciółmi”.
- Możemy wyjść na balkon?- spytałam Niko.
- No jasne- odpowiedział.
Staliśmy w ciszy oparci o barierkę i podziwialiśmy panoramę miasta nocą.
- Powiesz mi wreszcie co się dzieję, czemu na własnej imprezie jesteś smutna?- spytał nagle, przerywając ciszę.
- Po prostu zastanawiałam się nad paroma rzeczami i byłam bardzo zamyślona, może dlatego odniosłeś wrażenie, że jestem smutna- powiedziałam, ale tak jakbym sama w to nie wierzyła.
- No dobra, powiedźmy, że Ci wierzę- powiedział uśmiechając się- zmieńmy temat, nie wiesz może gdzie zniknęli Michał i Emilia?
- No właśnie też się nad tym zastanawiałam, może właśnie w tym momencie wyznają sobie miłość- powiedziałam i uśmiechnęłam się. W tym samym momencie po moim ciele przeszły ciarki spowodowane zimnem i cała zaczęłam się trząść. Niko chyba to zauważył, bo ściągnął swoją bluzę i założył mi ją a poza tym stanął za mną i przytulił się do moich pleców, co było bardzo miłe. Poczułam dreszcze, ale tym razem spowodowane dotykiem Bułgara, kompletnie nie wiedziałam co się ze mną dzieję.
- trzeba było jeszcze bardziej się rozebrać, na pewno nie będziesz chora jak tak dalej pójdzie- powiedział wprost do mojego ucha.
- A chciałbyś, żebym bardziej się rozebrała?- zadałam to pytanie kompletnie nad sobą nie panując, a to wszystko pod wpływem alkoholu, który krążył w moim krwiobiegu, inaczej bym tego na pewno nie zrobiła, tak samo jak tego, że obróciłam się do Niego przodem i wpatrywałam prosto w jego czekoladowe tęczówki, które były hipnotyzujące. Jego twarz zaczęła niebezpiecznie zbliżać się do mojej, a ja stałam i nic nie mogłam zrobić, już myślałam, że mnie pocałuję, ale ten zrobił coś czego się nie spodziewałam, a mianowicie, złożył delikatne pocałunek na moim czole i wszedł do pomieszczenia, zostawiając mnie w niemałym szoku z milionem pytań.
Po tym jak już ochłonęłam po wcześniejszym wydarzeniu, wróciłam do środka, odłożyłam bluzę Niko do swojego pokoju, „później mu oddam” pomyślałam i poszłam do niektórych imprezowiczów, którzy już powoli zaczęli się zbierać, odprowadziłam ich do drzwi i podziękowałam za to, że przyszli. Gdy już wszyscy wyszli, od razu poszłam się przebrać i spać, byłam wyczerpana dzisiejszym dniem.
Rano obudziły mnie hałasy dochodzące z kuchni, zaczęłam szukać komórki, aby sprawdzić która jest godzina, po usilnych staraniach znalazłam ją pod łóżkiem, nie wiedząc skąd się tam wzięła sprawdziłam godzinę, była 13:10, „no ładnie, teraz czeka mnie sprzątanie” pomyślałam. Wstałam, udałam się do łazienki odświeżyć, gdyż po imprezie nie miałam na to siły, zrobiłam lekki makijaż, ubrałam się i wyszłam. Powędrowałam w stronę kuchni, zahaczając o salon w którym było czysto, moja mina, gdy to zobaczyła wyglądała mniej więcej tak: O.o.
Weszłam do kuchni i zobaczyłam Em, Michała i Niko. Ten widok mnie lekko zdziwił, zwłaszcza widok Niko, po tym co wczoraj stało się na balkonie nie rozmawialiśmy, ale stwierdziłam, że to wszystko stało się pod wpływem alkoholu, ja byłam pijana i on też, tak to sobie wytłumaczyłam.
- Cześć wszystkim- powiedziałam uśmiechając się w ich stronę.
- No cześć śpiochu- powiedziała Em i zaczęła się śmieć.
- No bardzo śmieszne, ja musze sobie z Tobą poważnie pogadać droga panno- powiedział poważnym tonem, ale długo nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać. Naszej rozmowie przyglądali się chłopaki i ich miny wyrażały wszystko.
- To my może się już ulotnimy- powiedzieli.
- Odprowadzę was do drzwi- szybko powiedziała Em, patrząc na Michała.

Z perspektywy Emili:

Odprowadziłam chłopaków do drzwi, Niko wyszedł pierwszy a Michał odwrócił się w moją stronę i złożył na moich ustach namiętny pocałunek, pożegnał się i wyszedł. Dzisiaj rano obudziłam się w łóżku Michała, wtulona w jego klatkę piersiową. Czułam się taka szczęśliwa jak jeszcze nigdy.
Wracając do teraźniejszości. Wróciłam do kuchni gdzie siedziała Lola i dziwnie się na mnie patrzyła.
- No co się tak gapisz?- spytałam.
- Co się wydarzyło wczoraj między Tobą a Miśkiem i gdzie tak zniknęliście?- spytała. Wiedziałam, że długo nie wytrzymie. Opowiedziałam jej o tym co się stało na balkonie, o tym pocałunku, później o tym, że powiedziałam mu, że jest dla mnie kimś ważnym, że go pocałowałam a on to odwzajemnił, że teraz jesteśmy razem i że wczoraj nie chcieliśmy wracać na imprezę, tylko poszliśmy do Michała, długo rozmawialiśmy i że zasnęłam u niego na kolanach.
- No to widzę, że na naszym balkonie dzieją się dziwne rzeczy- odpowiedziała a ja spojrzałam na nią pytającym wzrokiem. Teraz to ona opowiedziała mi swoją historię. Nie powiem żebym była tym jakoś zaskoczona, widzę, że Niko coś czuję do Loli, ale skutecznie chce to ukryć.
- No i co teraz z tym zrobisz?- spytałam.
- A co mam zrobić, byliśmy pijani i to wszystko przez to- powiedziała.
- Tak to sobie tłumacz- powiedziałam uśmiechając się do niej tajemniczo. Teraz już wiem co muszę zrobić, muszę ich ze sobą zeswatać a Michał mi w tym pomoże.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
no to mamy następny rozdział, jest trochę więcej Niko,
w tym rozdziale bardziej skupiłam się na Emilii i Michale ale teraz już wrócimy do Loli

jak mijają wam wakacje? ♥
czekam na komentarze :D

Pozdrawiam: Black Heart