https://www.youtube.com/watch?v=SrTP_pllUng
Z perspektywy Emilii:
- Nie
widziałaś gdzieś Michała?- spytałam Lole, gdy weszłam do środka.
-
Powiedział, że źle się czuję i wraca do siebie, co jest dziwne, bo on na
imprezach jest do samego końca- powiedziała- co się wydarzyło na tym balkonie?-
spytała.
- Później Ci
opowiem, teraz musze iść pogadać z Michałem- powiedziałam i wybiegłam z
mieszkania.
Dzwoniłam i
pukałam do jego drzwi, ale mi nie otworzył, więc stwierdziłam, że go tam nie
ma. Zeszłam schodami na parter i wyszłam przed blok. Na pobliskiej ławce
zobaczyłam siedzącego na oparciu chłopaka palącego papierosa, wiedziałam, że to
On. Powoli podeszłam do ławki i usiadłam tak jak Michał. Wyciągnęłam papierosa
i odpaliłam. Siedzieliśmy tak dopóki każde z nas nie dokończyło fajki.
- Em ja Cie
bardzo przepraszam, nie wiem co we mnie wstąpiło, przepraszam, nie chcę, żeby
to zepsuło naszą przyjaźń- powiedział Michał, przerywając ciszę.
- Nie
traktuję Cię jak przyjaciela- powiedziałam a on spojrzał na mnie, widziałam w
jego oczach smutek- jesteś dla mnie kimś o wiele ważniejszym- powiedziałam i
pocałowałam go. Pocałunek trwał chwilę, ale był przesiąknięty uczuciem, które
od nas biło.
- Ty też
jesteś dla mnie bardzo ważna malutka- powiedział Michał, gdy się od siebie
oderwaliśmy, opieraliśmy się czołami, patrzyliśmy sobie prosto w oczy i to nam
wystarczyło.
- Wracamy?-
spytał Michał.
- Tak, a
możemy nie wracać już na imprezę?- spytałam.
- No jasne
malutka- odpowiedział całując mnie w czubek nosa.
- Podoba mi
się to jak do mnie mówisz.
- A mi podobasz
się Ty- odpowiedział.
Wróciliśmy
do mieszkania Michała, usiedliśmy na kanapie, oczywiście Michał pociągnął mnie
na swoje kolana, więc wtuliłam się w niego, byłam taka szczęśliwa. Siedzieliśmy
tak, rozmawialiśmy i napawaliśmy się swoją obecnością, aż w końcu zasnęłam.
Z
perspektywy Loli:
Jest godzina
1 w nocy, impreza trwa w najlepsze, wszyscy są już mocno wstawieni, mi też już
szumi w głowie, ale nie tak bardzo jak ostatnio, czyli jest dobrze. Em zniknęła
gdzieś z Michałem i nikt nie wie gdzie są, w sumie to dobrze, może wreszcie
pogadają o tym co do siebie czują, przynajmniej Oni będą szczęśliwi. O rany,
chyba złapałam doła i to na własnej imprezie, no nieźle. Co się ze mną stało,
przecież nie przejmowałam się tym, że jestem sama i teraz nagle mi się coś
uwidziało, o nie nie, tak być nie może, no ale co ja na to poradzę. Gdy
toczyłam rozmowę sama z sobą w swojej głowie, poczułam jak ktoś siada obok mnie
i obejmuje mnie ramieniem.
- Co jest
mała, czemu jesteś taka smutna?- spytał.
- Nie jestem
smutna- odpowiedziałam, ale chyba mi nie uwierzył.
- Przecież
widzę, że coś jest nie tak, przede mną tego nie ukryjesz, jesteśmy
przyjaciółmi, mi możesz wszystko powiedzieć- powiedział, a ja w tym momencie
pomyślałam „no właśnie, przyjaciółmi”.
- Możemy
wyjść na balkon?- spytałam Niko.
- No jasne-
odpowiedział.
Staliśmy w
ciszy oparci o barierkę i podziwialiśmy panoramę miasta nocą.
- Powiesz mi
wreszcie co się dzieję, czemu na własnej imprezie jesteś smutna?- spytał nagle,
przerywając ciszę.
- Po prostu zastanawiałam
się nad paroma rzeczami i byłam bardzo zamyślona, może dlatego odniosłeś wrażenie,
że jestem smutna- powiedziałam, ale tak jakbym sama w to nie wierzyła.
- No dobra,
powiedźmy, że Ci wierzę- powiedział uśmiechając się- zmieńmy temat, nie wiesz
może gdzie zniknęli Michał i Emilia?
- No właśnie
też się nad tym zastanawiałam, może właśnie w tym momencie wyznają sobie
miłość- powiedziałam i uśmiechnęłam się. W tym samym momencie po moim ciele
przeszły ciarki spowodowane zimnem i cała zaczęłam się trząść. Niko chyba to
zauważył, bo ściągnął swoją bluzę i założył mi ją a poza tym stanął za mną i
przytulił się do moich pleców, co było bardzo miłe. Poczułam dreszcze, ale tym
razem spowodowane dotykiem Bułgara, kompletnie nie wiedziałam co się ze mną
dzieję.
- trzeba
było jeszcze bardziej się rozebrać, na pewno nie będziesz chora jak tak dalej
pójdzie- powiedział wprost do mojego ucha.
- A
chciałbyś, żebym bardziej się rozebrała?- zadałam to pytanie kompletnie nad sobą
nie panując, a to wszystko pod wpływem alkoholu, który krążył w moim
krwiobiegu, inaczej bym tego na pewno nie zrobiła, tak samo jak tego, że
obróciłam się do Niego przodem i wpatrywałam prosto w jego czekoladowe
tęczówki, które były hipnotyzujące. Jego twarz zaczęła niebezpiecznie zbliżać
się do mojej, a ja stałam i nic nie mogłam zrobić, już myślałam, że mnie
pocałuję, ale ten zrobił coś czego się nie spodziewałam, a mianowicie, złożył
delikatne pocałunek na moim czole i wszedł do pomieszczenia, zostawiając mnie w
niemałym szoku z milionem pytań.
Po tym jak już
ochłonęłam po wcześniejszym wydarzeniu, wróciłam do środka, odłożyłam bluzę
Niko do swojego pokoju, „później mu oddam” pomyślałam i poszłam do niektórych
imprezowiczów, którzy już powoli zaczęli się zbierać, odprowadziłam ich do
drzwi i podziękowałam za to, że przyszli. Gdy już wszyscy wyszli, od razu poszłam
się przebrać i spać, byłam wyczerpana dzisiejszym dniem.
Rano
obudziły mnie hałasy dochodzące z kuchni, zaczęłam szukać komórki, aby
sprawdzić która jest godzina, po usilnych staraniach znalazłam ją pod łóżkiem,
nie wiedząc skąd się tam wzięła sprawdziłam godzinę, była 13:10, „no ładnie,
teraz czeka mnie sprzątanie” pomyślałam. Wstałam, udałam się do łazienki
odświeżyć, gdyż po imprezie nie miałam na to siły, zrobiłam lekki makijaż,
ubrałam się i wyszłam. Powędrowałam w stronę kuchni, zahaczając o salon w
którym było czysto, moja mina, gdy to zobaczyła wyglądała mniej więcej tak:
O.o.
Weszłam do
kuchni i zobaczyłam Em, Michała i Niko. Ten widok mnie lekko zdziwił, zwłaszcza
widok Niko, po tym co wczoraj stało się na balkonie nie rozmawialiśmy, ale
stwierdziłam, że to wszystko stało się pod wpływem alkoholu, ja byłam pijana i
on też, tak to sobie wytłumaczyłam.
- Cześć
wszystkim- powiedziałam uśmiechając się w ich stronę.
- No cześć
śpiochu- powiedziała Em i zaczęła się śmieć.
- No bardzo
śmieszne, ja musze sobie z Tobą poważnie pogadać droga panno- powiedział
poważnym tonem, ale długo nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać. Naszej rozmowie
przyglądali się chłopaki i ich miny wyrażały wszystko.
- To my może
się już ulotnimy- powiedzieli.
- Odprowadzę
was do drzwi- szybko powiedziała Em, patrząc na Michała.
Z perspektywy
Emili:
Odprowadziłam
chłopaków do drzwi, Niko wyszedł pierwszy a Michał odwrócił się w moją stronę i
złożył na moich ustach namiętny pocałunek, pożegnał się i wyszedł. Dzisiaj rano
obudziłam się w łóżku Michała, wtulona w jego klatkę piersiową. Czułam się taka
szczęśliwa jak jeszcze nigdy.
Wracając do
teraźniejszości. Wróciłam do kuchni gdzie siedziała Lola i dziwnie się na mnie
patrzyła.
- No co się
tak gapisz?- spytałam.
- Co się
wydarzyło wczoraj między Tobą a Miśkiem i gdzie tak zniknęliście?- spytała. Wiedziałam,
że długo nie wytrzymie. Opowiedziałam jej o tym co się stało na balkonie, o tym
pocałunku, później o tym, że powiedziałam mu, że jest dla mnie kimś ważnym, że
go pocałowałam a on to odwzajemnił, że teraz jesteśmy razem i że wczoraj nie chcieliśmy
wracać na imprezę, tylko poszliśmy do Michała, długo rozmawialiśmy i że
zasnęłam u niego na kolanach.
- No to
widzę, że na naszym balkonie dzieją się dziwne rzeczy- odpowiedziała a ja spojrzałam
na nią pytającym wzrokiem. Teraz to ona opowiedziała mi swoją historię. Nie
powiem żebym była tym jakoś zaskoczona, widzę, że Niko coś czuję do Loli, ale
skutecznie chce to ukryć.
- No i co
teraz z tym zrobisz?- spytałam.
- A co mam
zrobić, byliśmy pijani i to wszystko przez to- powiedziała.
- Tak to
sobie tłumacz- powiedziałam uśmiechając się do niej tajemniczo. Teraz już wiem
co muszę zrobić, muszę ich ze sobą zeswatać a Michał mi w tym pomoże.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
no to mamy następny rozdział, jest trochę więcej Niko,
w tym rozdziale bardziej skupiłam się na Emilii i Michale ale teraz już wrócimy do Loli
jak mijają wam wakacje? ♥
czekam na komentarze :D
Pozdrawiam: Black Heart